Przewodniczący KRRiT podjął decyzję o ukaraniu stacji TVN. Kanał grupy Warner Bros. Discovery miał się dopuścić przerwania reklamą serwisu informacyjnego „Fakty TVN”. Zagraniczny nadawca tłumaczy, że emisja reklamy była błędem technicznym.
23 czerwca podczas „Faktów TVN” została wyemitowana reklama sklepu Lidl. Emisja miała miejsce po drugim materiale, około godziny 19:07. Tuż po śródszpanie widzowie zobaczyli dżingiel reklamowy, a następnie 25-sekundowy fragment spotu reklamującego dyskont.
Tuż po materiale, który w całości można było obejrzeć w TVN24 BiS, prowadząca „Fakty TVN”, Diana Rudnik przeprosiła widzów za „błąd techniczny”.
Ustawa Medialna nie pozwala na przerywanie serwisów informacyjnych w celu nadania reklam lub telesprzedaży (art. 16a). KRRiT stwierdziła, że kara pieniężna w wysokości 80 tysięcy złotych jest adekwatna, ponieważ cennikowa cena spotu reklamowego o tej porze kosztuje 86 500 złotych.
Zdaniem TVN nie doszło do naruszenia prawa
Nadawca TVN poinformował, że przerwanie serwisu miało miejsce w związku z błędem operatora emisji. Emisja spotu była przypadkowa, w związku z czym stacja nie otrzymała wynagrodzenia. Nadawca nie zgodził się również z zarzutem KRRiT, ponieważ nie wstrzymano „Faktów TVN”, ale nieplanowany materiał nałożył się na serwis informacyjny. Stacja w odpowiedzi podkreśliła, że był to pierwszy tego typu incydent w historii audycji.
KRRiT ustosunkowała się do odpowiedzi TVN. Organ stwierdził, że wnioski nadawcy są sprzeczne z wykładnią prawa.
Reklamą jest przekaz handlowy, pochodzący od podmiotu publicznego lub prywatnego, w związku z jego działalnością. Twierdzenie, że emisja tego samego spotu w jednym wypadku stanowi przekaz handlowy, a w innym nie, byłoby sprzeczne także z potocznym rozumieniem pojęcia reklamy – uzasadnia KRRiT swoją decyzję.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uważa, że fakt nieotrzymania zapłaty za emisję spotu jest nieistotny. Organ wskazuje na hipotetyczną sytuację, gdy reklamodawca kupuje pakiet 20 emisji spotów, a nadawca przez pomyłkę wyemituje reklamę więcej razy.
Także w takim przypadku nie mielibyśmy wątpliwości, że chociaż nadawca może nie otrzymać wynagrodzenia za ostatnią z emisji, to powtórzony w ten sposób przekaz pozostaje nadal reklamą – wskazuje KRRiT.
Nadawcy stacji TVN przysługuje prawo do odwołania się od decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie.