Nie ma lepszego sposobu wyrobienia sobie opinii o różnych produktach/zjawiskach konkurencyjnych wobec siebie, niż porównanie. Jedną z istot porównania jest to, żeby jak najlepiej oddać całość danego przedmiotu. Porównywanie do siebie różnych mediów także jest oczywiście obecne. Szczególnie wtedy, kiedy zderza się ze sobą dwa „wrogie” obozy, dajmy na to TVP Info i TVN24.
Robić zdjęcia każdy może, rzetelnie porównać – chyba już nie
Od około 2014 roku zaczęto konfrontować media także pod kątem preferencji politycznych czy prezentowanym w serwisach informacyjnych treściom. Celowo przywołuję tę datę, gdyż wtedy miało miejsce przesłuchanie ówczesnego Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w charakterze świadka w procesie. Telewizja Republika wtedy transmitowała przebieg przesłuchania przy pomocy smartfona Michała Rachonia. Konwencjonalne media miały to wydarzenie zignorować (chociaż w rzeczywistości Polsat News emitowała na żywo część zeznań Prezydenta).
Publicyści, komentatorzy (ale także dziennikarze) od tego czasu bardzo polubili porównania pokazujące to, co w danym momencie emituje poszczególna stacja informacyjna. Każdy potrafi zrobić zdjęcie telewizorom, na których jest wyświetlany Polsat News, TVP Info czy TVN24. Do walki na fotografie wystarczy jakieś ważne wydarzenie – na przykład rocznica katastrofy smoleńskiej.
-„To ty nie masz racji!” -„Nie, to ty!”
10 kwietnia (przedwczoraj) swoim zdjęciem pochwalił się Jarosław Olechowski, szef redakcji Wiadomości TVP1. Kontekst oczywisty: media komercyjne nie poświęcają uwagi Prezydentowi RP.
„Każdy ma swoje priorytety” pic.twitter.com/zHauwBaSvI
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) 10 kwietnia 2018
W odpowiedzi dzień później aparat wyciągnęła Marta Kiermasz – dziennikarka VOX FM. Z porównania jasno wynika, że TVP Info marginalizuje prezentację raportu podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej.
„Każdy ma swoje priorytety” jak pisał ostatnio Jarosław Olechowski.
Ale żeby tak Antoniemu Macierewiczowi zrobić… ? pic.twitter.com/fs8XysPE6Q
— Marta Kiermasz (@Marta_Kiermasz) 11 kwietnia 2018
Bawi mnie to niemożebnie. Nie dość, że sami dziennikarze wciągają media do brudnych walk (co powoduje tylko rozgoryczenie odbiorców zwiewających do „niemainstreamowych” portali), to jeszcze nie udowadniają niczego. Żeby stwierdzić, czy stacja ignoruje jakieś wydarzenie czy uroczystość, trzeba przeanalizować cały program. Co za sztuka zrobić zdjęcie w momencie w którym TVP Info ma serwis, a TVN24 nadaje reklamy czy pogodę.
Ponadto wielogodzinne transmitowanie obrad komisji czy posiedzeń Sejmu – jakkolwiek rzetelne – zanudza widzów. Nie powinno dziwić to, że praktykuje się to raczej w drugorzędnych stacjach (Polsat News 2) czy wręcz przenosi do Internetu (TVP Parlament).
Sam robiłem takie porównania, tylko uczciwe. Brałem jakąś audycję, wybierałem ileś wydań (z miesiąca, dwóch) i spisywałem tematy czy gości. Tylko tak można sprawdzić, czy np. w Gościu Wiadomości rzeczywiście rzadko występują politycy opozycji. No ale niektórzy dziennikarze i dziennikarki wpadli w manię porównywania i „orania” – nawet, jeżeli lekko przy tym nadinterpretowują rzeczywistość.
A jeżeli chlubą dziennikarza staje się tak oczywista i banalna nierzetelność, to nie najlepiej świadczy to o stanie tego zawodu.
Fot. @mateopoznan / wykop.pl