Politycy w każdym kraju chcą mieć władzę nad mediami publicznymi. Nie inaczej było w Czechach na przełomie XX i XXI wieku. W tym materiale przedstawiamy, jak wyglądała próba przejęcia Czeskiej Telewizji w okresie grudzień 2000 – luty 2001. Obejmuje on opis wydarzeń, a także tego, jak funkcjonowała telewizja publiczna w czasie podjętego przez dziennikarzy strajku.
20 grudnia 2000 roku Rada Czeskiej Telewizji powołała Jiriego Hodacza na stanowisko dyrektora generalnego Czeskiej Telewizji. Nowy szef przez cztery miesiące, od kwietnia do 14 sierpnia był szefem informacji u nadawcy publicznego.
Nowy dyrektor generalny i nowa szefowa informacji
Hodacz rezygnował na skutek zarzutów dotyczących ulegania naciskom polityków oraz zwolnienie dziennikarza Romana Proroka. Na stanowisko szefowej informacji powołał Janę Boboszikovą, która miała podobne zarzuty, co nowy dyrektor. Swoją funkcję miała sprawować od 24 grudnia.
Dziennikarze Czeskiej Telewizji w oświadczeniu wyemitowanym w głównym programie informacyjnym „Udalosti” wezwali Radę CzT do zawieszenia swojego wyboru, a także do powołania niezależnego organu, który prowadziłby pracą nadawcy do powołania nowej rady i nowego dyrektora. Zażądali również uchwalenia przez parlament nowej ustawy o Czeskiej Telewizji. Przed siedzibą nadawcy rozpoczęły się protesty wzywające nowego dyrektora do ustąpienia ze stanowiska. Nowym włodarzom zarzucano podjęcie próby upolitycznienia nadawcy publicznego. Pracownicy spotkali się z dyrektorem, jednak próby przekonania go do rezygnacji były bezskuteczne. Ostatnią próbę podjął Hodacz 23 grudnia, jednocześnie zaprzeczając, jakoby miano nadawać programy informacyjne pod szefostwem Boboszikowej spoza siedziby Czeskiej Telewizji. Nie brak opinii, że jego zapewnienia były kłamstwem.
Jedna telewizja, dwie redakcje, dwa sygnały
W Wigilię w Czeskiej Telewizji rozpoczęto akcję, która przez następne trzy tygodnie dezorientowała widzów. Wcześniej jednak, w serwisie informacyjnym o 12:00 można było dostrzec Janę Bobosikovą, która stała za prezenterką programu, Kateriną Blechovą. Czesi nazwali ten program „Zpravy z Bobosikovą v zadech” (Sprawy z Boboszikovą w tle). Dziennikarka wtedy rozpoczęła sprawowanie swojej funkcji szefowej informacji. Od razu zażądała, by wydawca programu przedstawił mu jego agendę. Ten jednak odmówił.
O 19:15 miano wyemitować „Udalosti”. Wtedy też doszło do bezprecedensowej sytuacji. Sygnał CT1 w telewizji naziemnej podczas forszpanu „Udalosti” z Kavci hory został zakłócony, a następnie widzowie zobaczyli czołówkę programu i prezenterkę Danę Makrilkovą w studiu na tzw. greenboxie. To ona razem z Dusicą Zimovą dała twarz programowi realizowanego pod batutą Bobosikovej i Hodacza. Sygnał tego wydania produkowano z dzielnicy Barrandov ze studia TV Nova. Za jego wynajęcie Hodacz miał zapłacić z kieszeni podatników. Podobnie było w Boże Narodzenie, kiedy przygotowywali program z budynków FTV Prima, przeciwko czemu zaprotestowali dziennikarze stacji.
Program był nadawany do godziny 20:00, a właściwy sygnał powrócił po prognozie pogody. To spowodowało dwuminutową przerwę w emisji naziemnej. Widzowie odbierający CT1 i CT2 w telewizji satelitarnej i kablowej mogli oglądać bez zmian sygnał z Kavci hory, gdzie można było oglądać protestujących dziennikarzy w tle prezenterów wiadomości. W realizowanym z siedziby „studiu oprawy”, prezenterka przeprosiła za przygotowanie programu przez nieautoryzowanych ludzi oraz emisję bez logo Czeskiej Telewizji.
Boboszikova z nie do końca pełnym przekazem
Zespół Bobosikovej 25 grudnia nie przygotowywał oprócz „Udalosti” innych programów informacyjnych. Stąd na ekranie przez kilka minut mogli widzowie telewizji naziemnej obserwować komunikat. W nim informowano, że sygnał tworzą nieuprawnione osoby, a program CzT będzie kontynuowany po przerwie. W następnych dniach zaczęli przygotowywać także „Zpravy”, emitując je z czołówką „Udalosti”. Całe tworzenie osobnego przekazu przez tę redakcję nazywano „Bobowizją” (Bobovize). Wzięła się ona od pokazywanej w jednym z programów z Kavci hory w przekazie satelitarnym CT1 zabawkowej, chrumkającej świnki i od pierwszego członu nazwiska redaktorki naczelnej. Bez przerwy do całego kraju emitowano wiadomości sportowe „Bramki Punkty Sekundy„, gdzie można było zobaczyć protest przed siedzibą telewizji oraz dziennikarzy w tle prezentera.
Nagła przerwa w emisji naziemnej, Kavci hory dalej nadają w kablówce i na satelicie
Od 27 grudnia 2000 roku od godziny 19:15 do 28 grudnia do godziny 18:45 Czeska Telewizja nie nadawała swojego programu w telewizji naziemnej. Było to spowodowane decyzją Jirziego Hodacza o wstrzymaniu emisji. Zamiast normalnego programu, nadawano statyczną planszę z informacją o tym, że jest ona ze względu na obecność nieuprawnionych osób w siedzibie Czeskiej Telewizji i naruszenie wewnętrznego funkcjonowania instytucji. Według informacji Hodacz zwrócił się do czeskiej rady radiofonii i telewizji o rozstrzygnięcie tego, który program CzT jest legalnie nadawany w zgodzie z ustawą o Czeskiej Telewizji. Telewizja miała emitować wspomnianą planszę do końca rozwiązania sporu.
Oznaczało to, że publiczne media nie nadawały swoich normalnych programów, a także nie emitowały reklam, przez co nie czerpały z tego korzyści finansowych. Później telewizja została ukarana 2 milionami koron kary za nieprzestrzeganie dyscypliny pracy. Współpracująca wtedy z CzT na gruncie wymiany programów informacyjnych słowacka telewizja publiczna nie mogła przez to nadać powtórki „Udalosti” w nocy. RRTV rozstrzygnęła, że emisja prowadzona z Kavci hory jest nielegalna, stąd Hodacz może przerywać emisję. Strajkujący dziennikarze na Kavci hory otrzymywali wsparcie od widzów, którzy gromadzili się na protestach pod siedzibą stacji. „Redakcja” Boboszikowej od 27 do 29 grudnia nie tworzyła własnej wersji „Udalosti”. Zamiast niej, emitowano ponownie planszę, w której tym razem Hodacz wzywał organy Czech, by wszystkimi możliwymi środkami pomogły w zapanowaniu porządku w Czeskiej Telewizji. 30 grudnia powrócono do tworzenia programu z wynajętych studiów.
Oficjalny strajk, Boboszikova z własnym porankiem
Dziennikarze Czeskiej Telewizji 1 stycznia 2001 roku oficjalnie ogłosili strajk. Wcześniej, bo 31 grudnia ogłosili stan nadzwyczajny, wzywając dyrektora do rozmów, jednak Hodacz niczego z tym nie zrobił. Strajkujących dziennikarzy pośrednio w swoim przemówieniu noworocznym wsparł prezydent Vaclav Havel. On odmówił nagrywania przemówienia przez zespół Boboszikovej, a zezwolił zespołowi z Kavci hory. Pod logotypem obu stacji zaczęto emitować dopisek „STRAJK”. Boboszikova jednak przerywała sygnał nawet w momencie, gdy jeden ze scenarzystów miał swój wstęp do filmu emitowanego w prime time. Realizacja emisji z Kavci hory nadała jednak je ponownie po filmie, czyli wtedy, gdy zespołu Boboszikovej już nie było w pracy.
2 stycznia team Boboszikovej wyemitował własną wersję porannego programu „Dobre rano”. Audycję poprowadziły nieprzygotowane osoby z zewnątrz redakcji, a sam program emitowano w pętli. Stąd w jego trakcie pojawiały się wprowadzenia mówiące o tym, że „jest tuż przed 6 rano”, podczas gdy była już inna godzina. Wyemitowano także „Zpravy”, w których pojawiła się informacja, że „między 0 i 44. kilometrem autostrady numer 1 nie było żadnego wypadku”. Dzień później, 3 stycznia z niewyjaśnionych powodów „Udalosti” opóźniono o 15 minut, a sam program nadano z newsroomem w tle. Tego samego dnia odbył się protest wspierający strajkujących na Placu Wacława w Pradze. Dzień później wyemitowano zmanipulowany materiał, w którym powiedziano, że była następna demonstracja na Placu Wacława, ale nikt nie przyszedł
Izba Poselska z uchwałą, ostatnia „Bobovize”
Członkowie Izby Poselskiej w nocy z 5 na 6 stycznia głosowali nad uchwałą dotyczącą sytuacji w Czeskiej Telewizji. Posłowie przyjęli projekt CSSD premiera Milosza Zemana, który wzywał Jirziego Hodacza do rezygnacji. Odrzucono jednocześnie propozycję ODS Vaclava Klausa, która chciała wyrzucenia strajkujących dziennikarzy w razie, gdyby zdymisjonowano Hodacza. 9 stycznia 2001 roku wyemitowano ostatnie wydanie „Udalosti” w wersji Jany Boboszikowej. Nadano je z Hotelu Praga. Zarówno TV Nova, jak i FTV Prima odmówiły wynajęcia studia jej zespołowi.
Ostatnim programem były wieczorne „Udalosti Plus”. Pod koniec programu Boboszikova wygłosiła oświadczenie, w którym przepraszała widzów za emisję z zastępczych studiów. Jednocześnie powiedziała, że nie będzie więcej produkowała programów z zastępczych studiów z powodu wyczerpania możliwości technicznych, menedżerskich i ludzkich. Zwróciła jednak uwagę na to, że rzecznik prezydenta odmówił nagrania wypowiedzi dla nich, bo uznał ich za nieperspektywicznych, mimo to uczestniczył w demonstracji przeciwko zmianom w telewizji. Stwierdziła także, że wybór Hodacza na funkcję był legalny. Dzień później, 10 stycznia nadano „Udalosti” do całego kraju z Kavci hory.
Epilog
11 stycznia Jirzi Hodacz zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego Czeskiej Telewizji. W powodach wskazał na załamanie stanu zdrowia. Trafił on bowiem do szpitala tydzień wcześniej. Tego samego dnia Vera Valterova rozpoczęła pełnienie obowiązków szefa CzT, odbyła się także demonstracja na Placu Wacława. Prawdopodobnie protesty w obronie Czeskiej Telewizji były największymi od aksamitnej rewolucji. Jana Boboszikova straciła stanowisko dyrektorki informacji w Czeskiej Telewizji dopiero miesiąc później, 9 lutego. W następnych latach prowadziła niedzielną debatę polityczną w TV Nova, a następnie zaczęła karierę polityczną. W 2013 roku brała udział w wyborach prezydenckich jako reprezentantka skrajnej prawicy, zajęła w nich jednak ostatnie miejsce.
12-13 stycznia Izba Poselska odwołała Radę Czeskiej Telewizji i uchwaliła zmiany w ustawie medialnej. Te weszły w życie 25 stycznia. 9 lutego parlament zatwierdził jako tymczasowego szefa telewizji Jirziego Balvina, dziennikarza. Odwołał on zarząd, a 10 lutego doszedł do porozumienia ze strajkującymi, kończąc o godzinie 12:00 trwający 1,5 miesiąca strajk. Następnie wziął udział w październikowym konkursie na szefa Czeskiej Telewizji, który wygrał. Telewizją rządził przez rok, a jego następca, Jirzi Janeczek był dyrektorem CzT w latach 2003-2011.
Zmiany w Telewizji Polskiej – kiedy?
Według informacji portalu Onet, Sejm ma we wtorek, 19 grudnia podjąć uchwałę w sprawie nielegalności Rady Mediów Narodowych. Organ powołany w 2016 roku miał wybierać i odwoływać prezesów spółek mediów publicznych. Sejm ma powołać się w nim na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, w którym stwierdzono, że RMN jest niekonstytucyjna. Jedną z opcji po uchwale jest to, że minister kultury powoła się na przepis Kodeksu spółek handlowych, który pozwala na ingerencję we władze spółki ze względu na niewłaściwe zarządzanie. Wtedy mogłoby dojść do odwołania Mateusza Matyszkowicza. Jednocześnie obecni pracownicy Telewizji Polskiej przy Placu Powstańców Warszawy zapowiadają obronę nadawcy. Według informacji portalu Wirtualna Polska, są oni gotowi do okupacji budynków. Prowadzone są nocne dyżury, także kamerzystów przy wejściu do gmachu Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W latach 2016-2023 zarzucano TVP silne upolitycznienie programów informacyjnych.