Idzie powoli wiosna, czas więc na Sportlight. Ostatni akord skoków narciarskich mężczyzn na MŚ w narciarstwie klasycznym oraz dwa ciekawe starcia piłkarskie.
Skoki narciarskie: Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld, konkurs o indywidualne mistrzostwo świata na skoczni normalnej (piątek, 16:00 w TVP1, TVP Sport i w Eurosporcie 1, studio w TVP Sport od 15:10, TVP1 od 15:35, Eurosport 1 o 15:30; we wszystkich stacjach studio także po zawodach)
A gdyby tak Markus Eisenbichler zdobył drugi złoty medal indywidualny na Mistrzostwach Świata? Wystarczy tylko skoczyć pięknie i daleko. My oczywiście liczymy na Polaków
W piłce nożnej byłby to mecz o wszystko, tutaj możemy jednak nazwać to konkursem o wszystko! O medal albo brak medalu. O powrót z tarczą lub na tarczy. Po konkursach na skoczni dużej w Innsbrucku, które to nie dały nam za dużo powodów do radości, karuzela Mistrzostw Świata przeniosła się do głównej miejscowości czempionatu, czyli do Seefeld. Tutaj, na skoczni normalnej zostanie rozdany ostatni komplet medali w skokach narciarskich w rywalizacji mężczyzn na tych mistrzostwach. Polacy w treningach pokazali, że są silni, mimo że na tej skoczni skakali po raz pierwszy w karierze. Jeszcze może być pięknie i możemy zdobyć medal. Największe szanse z naszych skoczków ma Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy w kwalifikacjach byli na 3. i 4. miejscu. Ale przeszkodę ku temu mogą sprawić silni Niemcy. W tym mistrz świata ze skoczni dużej Markus Eisenbichler, lider Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi oraz zwycięzca czwartkowych kwalifikacji Stefan Kraft. Kto wie, czy także w rywalizacji nie zamiesza wiatr, który był sporą przeszkodą w czwartek. To on uniemożliwił rozegranie serii próbnej przed serią kwalifikacyjną, która to natomiast była przesuwana w oczekiwaniu na lżejszy wiatr. A to wszystko ze względu na bezpieczeństwo zawodników. Mam nadzieję, że w piątek nie powiemy „niby człowiek wiedział, a jednak się łudził”.
Piłka nożna: La Liga: Real Madryt CF vs FC Barcelona (sobota, 20:35 w Canal+ i Eleven Sports 1, studio w Canal+ od 19:10, Eleven Sports 1 20:00)
Real Madryt w sobotę będzie miał drugą szansę w ostatnim tygodniu na przełamanie złej passy z FC Barceloną. Czy ją wykorzysta?
W cztery dni dwa Klasyki? Czemu nie! W minioną środę Real na Estadio Santiago Bernabeu został pokonany przez Barcelonę 0:3 i w dwumeczu Pucharu Króla dało to 1:4, co pozwoliło zespołowi katalońskiemu na awans do finału rozgrywek. Real nie był jednak najsłabszy, to nie było tak, że został boleśnie znokautowany. Po prostu nie wykorzystywał stuprocentowych okazji, a jak głosi stara piłkarska maksyma „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” i to, zdaje się, zadziałało tym razem. W sobotę jednak stoczy się walka w lidze. A ten mecz może tak naprawdę dać nam sygnał, czy Blaugrana oddali się od reszty stawki i zbliży się w stronę mistrzostwa, czy jednak pozostanie jeszcze jakiś cień szansy na tytuł dla Realu czy Atletico Madryt. A po tym, co widzieliśmy w środę, możemy się na pewno spodziewać ciekawego widowiska. Jeżeli Real będzie wykorzystywał sytuację, a nie grał tak jak w środę z festiwalem nieskuteczności, to może być to ciekawy, piłkarski spektakl. Barcelona może tym samym odpłacić, tylko czy rzeczywiście to zrobi? W środę widzieliśmy, że mogli strzelić trzy bramki grając nijako, więc i tym razem nie należy nikogo skreślać przed ostatnim gwizdkiem. A to będzie wyrównane starcie.
Piłka nożna: Liga Mistrzów UEFA: Paris Saint-Germain vs Manchester United (środa, 20:55 w TVP1, TVP Sport i Polsat Sport Premium 1; skróty w TVP1 i TVP Sport po spotkaniu)
To właśnie Pogby zabraknie w meczu na Parc des Princes.
Możemy być świadkami niezłej sensacji, jeżeli Paryżanie dowiozą wynik z Old Trafford do końca tego spotkania! We wtorek 12 lutego, w pierwszym spotkaniu tego dwumeczu, PSG pokonało gospodarzy z Manchesteru 0:2, serwując im szybkie dwie bramki w siedem minut, a Pogba sobie czerwoną kartkę w końcówce. Stąd ekscentrycznego Francuza nie zobaczymy w zespole Solskjaera w zbliżającą się środę. A pisałem o sensacji, bo Manchester United może odpaść już w najlepszej szesnastce. Myślę, że dobrze złożony zespół przez Norwega ma większe ambicje i szkoda by było zaprzepaścić szansę na piękną historię. Z kolei szansy na piękną historię nie może zaprzepaścić drużyna z Paryża, która mogłaby pierwszy raz od 3 lat awansować do ćwierćfinału LM. Jeżeli Man United zaprezentuje poziom z pierwszego meczu, to Paryż może zagrać za parę tygodni w ćwierćfinale. Gorzej będzie jednak, gdy powtórzy się pamiętny scenariusz sprzed dwóch lat, kiedy to FC Barcelona cudowną remontadą odprawiła PSG z Ligi Mistrzów w tej właśnie fazie. W piłce nożnej, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.