Jest piątek, czas więc na kolejny przegląd najciekawszych sportowych wydarzeń, które będziemy mogli zobaczyć w najbliższych dniach.
Lotto Ekstraklasa: Cracovia Kraków vs Lech Poznań (niedziela, 18:00 w Canal+ i Canal+ 4K Ultra HD, wstęp do meczu o 17:40)
Adam Nawałka na pierwszej konferencji w poniedziałek. Nie zabrakło żartów z „ofensywy i defensywy” (fot. IAR)
„Do tego meczu przygotowania były intensywne, zarówno w ofensywie jak i w defensywie, w aspekcie fizycznym jak i mentalnym…”. No, mniej więcej coś w tym stylu mógłby powiedzieć Adam Nawałka na konferencji przedmeczowej. „Kolejorz” zakontraktował go aż do 2021 roku, ale jak znamy urok naszej ligi, z pewnością tyle nie wytrzyma na Bułgarskiej. Może przez właściciela Rutkowskiego, który lubi mieć swoje humory, może przez piłkarzy, którzy nie wytrzymają tempa treningów i zaczną specjalnie grać pod odejście Nawałki. W poniedziałek ogłoszono podpisanie z nim umowy, a od dnia następnego narzucił ostry rygor treningowy dwóch treningów dziennie.
Nadchodzi jednak moment sprawdzianu. Czy pierwsze zapoznanie z drużyną, pierwsze treningi dadzą efekt i Lech odniesie pierwsze zwycięstwo pod wodzą Nawałki? Trudno powiedzieć, zwłaszcza że Cracovia Michała Probierza wychodzi powoli z tego dołka. Już udało im się uciec ze strefy spadkowej, ale też nie mają nad nią zbyt dużej przewagi. Lech w tym momencie sezonu nie może powiedzieć, że są w satysfakcjonującej pozycji. No chyba, że kogoś, kto walczy o mistrzostwo cieszy ósma pozycja po połowie sezonu zasadniczego. Ivan Dżurdżewić zesłał na tę pozycje zespół, a zadaniem Adama Nawałki będzie ucieczka znad przepaści zwanej „grupą spadkową”. Jak mu się uda, to fani klubu z Poznania będą mogli być z niego dumni. W aspekcie sportowym, jak i mentalnym. Nie typuję, kto wygra ten mecz, bo nasza liga jest nieprzewidywalna. To oznacza, że każdy może wygrać z najlepszym, a najlepszy może przegrać z najgorszym! Barwy Ekstraklasy.
Serie A TIM: AS Roma vs Inter Mediolan (niedziela, 20:25 w Eleven Sports 1, studio o 20:00)
Mauro Icardi wraca w dobrym humorze po przerwie reprezentacyjnej – w meczu z Meksykiem strzelił premierową bramkę w barwach Argentyny, a mecz zakończył się triumfem 2:0.
Rzym, niedziela, Stadio Olimpico i calcio. Czego chcieć więcej w niedzielny wieczór? Pięknych bramek, pięknej gry. Po prostu, pięknej piłki nożnej. A ta we włoskim wydaniu potrafi być nieraz cudowna. I taki hit będzie w niedzielny wieczór w Rzymie, gdzie tamtejsza Roma podejmie Inter Mediolan. Położenie Romy w ligowej tabeli jest uwarunkowane tym, że pozycje od 5 od 10 mieszczą się w 3-4 punktach. Inter gra jak z nut. Chyba dawno nie mieli tak świetnego sezonu i trzeba za to pochwalić zespół z Mediolanu. Juventus ma sporą przewagę nad resztą stawki. Na ten moment wygląda to przyzwoicie i raczej powinni wygrać ten sezon, kolejny raz z rzędu.
Ta liga jest tak pasjonująca, że można o niej pisać przez praktycznie cały Sportlight. Na przykład o odbudowie Parmy (i jej szóstej pozycji w tabeli!). A mecz w Rzymie, gdzie – być może – zespół tamtejszy poniesie „Roma, Roma, Roma…” zapowiada się ciekawie. Pamiętajmy jednak o wyżej postawionej w tabeli drużynie mediolańskiej. Stąd jednak bardziej skłaniam się ku zwycięstwu gości. Nawet jeśli się mylę, to z pewnością zobaczymy naprawdę ciekawe widowisko.
Premier League: Manchester United vs Arsenal Londyn (środa, 20:55 w Canal+Sport i Canal+4K Ultra HD)
Pierre-Emerick Aubameyang z ośmioma trafieniami znajduje się na szczycie tabeli strzelców Premier League razem z Sergio Aguero (Manchester City). Transfer Gabończyka z Borussi Dortmund okazał się być strzałem w dziesiątkę dla „Kanonierów”!
Ta rywalizacja w angielskiej najwyższej klasie rozgrzewała fanów już w momencie, kiedy te zespoły prowadziły dwie trenerskie legendy – sir Alex Ferguson (znany jako „Fergie” oraz z licznych zdobytych trofeów, w tym trzynastu Mistrzostw Anglii ) oraz Arsene Wenger (znany z sezonu bez porażki oraz żartów pod tytułem „4rsenal”). O historii tego pojedynku można pisać już od lat 70. i początku 80. Ale jeśli spojrzymy na rys historyczny, to też za tym przemawia wiele sukcesów, tradycji. Teraz to taki pojedynek drużyn Mourinho i Emery’ego. Temu pierwszemu z lekka się nie wiedzie, bo ostatnio przegrywa albo remisuje, rzadziej wygrywa, więc można wyjść ze stwierdzeniem, ze „Wyjątkowy” utracił po części swoją wyjątkowość. Do pierwszej „piątki” traci sześć punktów (w momencie, gdy to piszę, na piątym miejscu jest Arsenal, a na siódmym Man United), a w realiach Premier League nie zawsze daje się to odrobić.
Marzenia o dogonieniu lidera (Manchester City – 35 pkt, United – 21 pkt) trzeba raczej odłożyć na następny sezon, bo Liverpool i Tottenham toczą zaciętą walkę. I o ile poprzedni sezon został całkowicie zdominowany przez „Obywateli”, tak w tym walka o trofeum może nabrać niezwykłego kolorytu. Nie zapominajmy też o miejscach w europucharach, o które zespoły środowego spotkania będą naprawdę mocno walczyć. Nie wyobrażamy sobie sezonu w europucharach bez Manchesteru United czy Arsenalu, prawda? Arsenal przez kilka remisów spadł na piąte miejsce, a miał całkiem dobrą serię. Mógł nawet liczyć na pozycję wicelidera przy odrobinie szczęścia. Zespół francuskiego trenera w pewnym momencie sezonu był jednym z kilku klubów, które nie poniosły porażki w sezonie. Oglądamy zdecydowanie inny Arsenal, niż w ostatnich dwóch sezonach pod wodzą Wengera. Czy Alexis Sanchez pomoże United w walce ze swoim byłym klubem, a Michitarjan w walce Arsenalu z United? Czy Aubameyang (zwany również „Obama Young”!) zdobędzie kolejne bramki i ucieknie Aguero w klasyfikacji strzelców? Tu może się sporo wydarzyć, ale też mogą to być „piłkarskie szachy”.