Czasu do końca roku jest niewiele, ale na szczęście nadszedł kolejny weekend! Oto, jak co piątek, Sportlight. Oszczędny w słowach wstęp, ale za to rozwinięcie z emocjami!
Premier League: Liverpool FC vs Manchester United (niedziela, 16:55 w Canal+Sport2 i Canal+4K Ultra HD)
Starcie Rashforda i Milnera podczas ostatniej gry obu drużyn na Anfield.
Anfield w niedzielne popołudnie będzie przeżywać emocje nie z tej ziemi! Lider Premier League podejmie drużynę, która do czołówki traci aż osiem punktów. Dwóch ekscentrycznych, ale jednocześnie wielkich trenerów, Jurgen Klopp i Jose Mourinho w kolejnym starciu ze sobą będą starali się sobie udowodnić, że dobrze prowadzą drużyny. Przypadek Kloppa jest ciekawy, bo jego zespół prowadzi w Premier League, a fani mogą chyba wreszcie powiedzieć, że to jest ten sezon, że Liverpool ma realne szanse na walkę o mistrzostwo. Choć też nic nie jest przesądzone, bo City traci do nich punkt. Nie ukrywajmy tego – „The Reds” są faworytem tego starcia. Manchester United może co najwyżej powalczyć o punkt, choć miłe zaskoczenie zawsze jest wpisane w plan. A Jose Mourinho na takie stać. Może nie teraz, ale, kto wie, może w drugiej części sezonu? Teraz, gdyby zgranie zespołu było optymalne w tej grze na Anfield, to „Red Devils” mogłyby zaskoczyć „The Reds”. Jednostronne mecze są zazwyczaj nudne, a wymiana ciosów byłaby czymś ciekawym dla widzów, którzy odwiedzą w niedzielne popołudnie (czy nawet już wieczór) stadion Anfield. Kto wie, może ten wyjątkowy Portugalczyk znowu pokaże gest nasłuchiwania, ale tym razem fanom Liverpoolu?
Klubowe Mistrzostwa Świata w piłce nożnej: Zwycięzca ćwierćfinału Kashima Antlers – Guadalajara vs Real Madryt (środa, 17:20 w TVP Sport)
Rok temu, jak i dwa lata temu, Real Madryt triumfował w Klubowych Mistrzostwach Świata. Jak będzie tym razem?
Real Madryt trzeci rok z rzędu jedzie na Klubowe Mistrzostwa Świata, drugi raz z kolei jako obrońca tytułu. „Królewscy” w dobrym stylu zwyciężyli w ostatnim sezonie po raz trzeci w Lidze Mistrzów, wygrywając w finale w Kijowie z Liverpoolem 3:1. Wtedy ich trenerem był Zinedine Zidane. Ten zaś chyba zasugerował się pewną polską piosenką, która w swoich słowach zawiera zdanie: „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym” i to zrobił. Real, mierzący się z problemami trenerskimi, najpierw doświadczył w tym sezonie Julena Lopeteguiego, z którym dobrych wyników nie osiągał. Dopiero zatrudnienie Santiago Solariego, trenera drużyny rezerw, zaowocowało lepszymi rezultatami „Królewskich”. Real Madryt, z racji tego, że jest zwycięzcą Ligi Mistrzów UEFA, zaczyna rozgrywki o Mistrzostwo Świata od półfinału. Podobnie jak oni, rywalizację rozpoczyna triumfator Copa Libertadores, czyli River Plate (które wygrało notabene ten tytuł w drugim meczu na Santiago Bernabeu, ale to długa historia, dlaczego tam się ten mecz odbył!). Pozostali triumfatorzy federacji zaczynają walkę od ćwierćfinałów, czy nawet od rundy wstępnej, jak drużyna-gospodarz turnieju w Abu Zabi, czyli Al-Ain, czy zwycięzca Ligi Mistrzów OFC Team Wellington. Czy Real Madryt obroni tytuł mistrzowski? Zobaczymy. Dwa lata temu Kashima Antlers sprawiła im nie lada problem w meczu finałowym. A to między innymi z nimi może drużyna z Madrytu spotkać się w półfinale. Mam jednak nadzieję, że hiszpańska drużyna utrzyma tendencję obecną przy tym trenerze i obronią tytuł. Finał tego turnieju w następną sobotę (raczej tutaj też to spotkanie polecę!).
Bundesliga: FC Bayern Monachium vs RB Lipsk (środa, 20:25 w Eleven Sports 1)
Czy Robert Lewandowski strzeli bramkę na wagę dogonienia czołówki klasyfikacji strzelców?
Środa, środek tygodnia. Aż tu nagle Bundesliga! Spokojnie, to nie jest klimat postapokaliptyczny, a przedostatnia kolejka ligowa w tym roku. I w dodatku mamy hit! Mistrz z wicemistrzem sezonu 2016/17, ale w obecnym sezonie nadal obie mocne, obie w TOP5 ligi. Dzielą ich tylko dwa punkty, sytuacja więc jest bardzo dynamiczna. Jednak stabilniejsza jest bardziej drużyna RB Lipsk niż Bayern, który ostatnio bardziej się potykał, aniżeli szedł przed siebie w lidze. Bayern przeżywa w tym sezonie lekki kryzys. Piszę „lekki kryzys”, bo gdyby tam kryzysu nie byłoby, to Bayern pewnie teraz odjechałby reszcie stawki, tak jak to miało miejsce w poprzednich sezonach ligi niemieckiej. Tym razem jest inaczej, teraz to Borussia góruje. Jeżeli Bayern wróci do stabilności, a BVB zacznie się potykać, to może się z tego wywiązać piękna rywalizacja pod koniec tego sezonu Bundesligi. Na razie mamy grudzień i 9 punktów straty „Die Roten”. Bardziej w tej grze stawiałbym na remis, bo choć RB Lipsk jest bardziej stateczny, tak jednak zdarzały im się wpadki. Miłym akcentem byłby gol Roberta Lewandowskiego, może i nawet dwie bramki. Polak nadal goni pozycję lidera klasyfikacji strzelców tejże ligi. Ma mocną konkurencję, także w tym sezonie „armata” za triumf w tej klasyfikacji jeszcze nie może stać na jego półce. Zobaczymy, jak ta walka będzie wyglądać, zarówno gdy patrzymy na drużyny, jak i na strzelców.