W tym Sportlighcie wielki powrót Formuły 1 po ponad pół roku oczekiwania, hit w Ekstraklasie, a także do niedzielnego obiadu okazja Realu do zwiększenia przewagi w tabeli.
Sporty motorowe, Formuła 1: Grand Prix Austrii (treningi: piątek 11:00 i 15:00, sobota 12:00, kwalifikacje: sobota 15:00, wyścig: niedziela 15:10, wszystkie sesje w Eleven Sports 1)
Oczekiwanie zakończone! Już w niedzielę 20 najlepszych kierowców świata stanie na starcie do pierwszej rundy sezonu Formuły 1 w 70. rocznicę powstania królewskiej klasy wyścigów samochodowych. Ze względu na pandemię ograniczono udział mediów w wydarzeniach w padoku, kierowcy nie mają rozległych motorhome’ów, a kibiców nie będzie na trybunach. Można jednak mieć duże oczekiwania względem pierwszej rundy sezonu. Znakomicie prezentował się podczas testów Red Bull i Mercedes. Szczególnie w tym pierwszym przypadku zespół, który będzie rywalizował na swoim domowym torze dwa tygodnie z rzędu będzie faworytem. To okazja dla Maxa Verstappena, by móc pokazać klasę i przedłużyć swoją serię zwycięstw na Red Bull Ringu. Mercedes przywozi do Austrii system DAS, który ma wpływ na rozstaw osi przednich kół. Jednak są spore obawy odnośnie ich jednostek napędowych, które ponoć doznały korozji. To może być zły znak dla Lewisa Hamiltona, który w tym sezonie będzie chciał wyrównać wynik Michaela Schumachera i zdobyć swój siódmy tytuł mistrzowski. Wśród innych faworytów dopatruje się Ferrari, miłą niespodzianką byłoby włączenie się do walki o mistrzostwo Sebastiana Vettela. Czterokrotny mistrz świata po tym sezonie opuszcza barwy stajni z Maranello. Zastąpi go Carlos Sainz (McLaren), który w zeszłym sezonie był najlepszy spoza trzech najlepszych zespołów. Mocniejszy od Vettela może być jednak Charles Leclerc, który przepracował na symulatorach okres pandemii, także ścigając się w grze F1 2019 w ramach „Wirtualnego Grand Prix”. Czarnym koniem może być zespół Racing Point, co do którego jest sporo wątpliwości odnośnie tego, że zespół Lawrence’a Strolla będzie używał zeszłorocznej konstrukcji Mercedesa, tylko pomalowanej na różowo. Oby pierwsza runda sezonu dała nam tyle samo emocji, co zeszłoroczny wyścig na tym torze.
Piłka nożna: PKO BP Ekstraklasa, mecz Lech Poznań vs Legia Warszawa (sobota, 17:30 w Canal+Sport i TVP1) i Piast Gliwice vs Śląsk Wrocław (niedziela, 17:30 w Canal+Premium)
Ścisk w tabeli grupy mistrzowskiej! Te dwa spotkania mogą sprawić, że szanse Legii na przypieczętowanie mistrzostwa w tym sezonie zostaną choć na chwilę oddalone. W bezpośrendim starciu Lech Poznań na stadionie przy Bułgarskiej podejmie lidera tabeli, Legię Warszawa. Legia ma 65 pkt i 11 pkt przewagi nad Piastem i Lechem. Śląsk ma 12 pkt do Legii, ale ich szanse na mistrzostwo są iluzoryczne. Legia, wygrywając z Lechem potrzebuje szczęśliwego rozwoju wydarzeń w niedzielnym spotkaniu Piasta i Śląska, ponieważ po tej kolejce zostanie do zdobycia tylko 9 pkt, a więc Legia może zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Śląsk natomiast może powalczyć ze słabo dysponowanym w ostatnich pięciu grach Piastem, który wygrał tylko jednego spotkanie, dwa przegrał i dwa zremisował. Dyspozycja „Piastunków” jest zła, co może wykorzystać Śląsk. A to mogłoby ich znacznie przybliżyć do zajęcia medalowej pozycji w Ekstraklasie.
Piłka nożna, La Liga Santander, mecz Athletic Bilbao vs Real Madryt CF (niedziela, 13:55 w Eleven Sports 2)
Czy Real Madryt odskoczy w tabeli FC Barcelonie? Wszystko jest możliwe. Drużynie Setiena ostatnio się nie wiedzie, a zespołowi Zinedine’a Zidane’a wręcz przeciwnie. Real następne spotkanie rozegra w niedzielne popołudnie w Kraju Basków. Athletic Bilbao podejmie Królewskich na swoim stadionie. Do zamknięcia sezonu niedaleko, a Real musi zdobywać cenne punkty. Athletic jest ósmy w tabeli i ma jeszcze cień szansy na to, by zagrać w europucharach. Real prowadzi i jest spora szansa na to, że to oni zdobędą mistrzostwo kraju. Mecz z Getafe rozgrywany jest w czwartek, w momencie zamknięcia tego wydania „Sportlighta”, parę dni wcześniej Real rozgrywał mecz z Espanyolem, który pokonał dość skromnie, bo 0:1. Trochę więcej wymaga się od lidera w spotkaniu z ostatnią drużyną w tabeli, jednak historia zapamięta jedynie wynik, nie styl samego meczu. Madrycka drużyna musi się zmobilizować i zagrać w dobrym stylu spotkanie w Bilbao. A jeśli kolejne potknięcie Barcelony im pomoże, to droga do mistrzostwa może być coraz szersza.